X-MEN / X2 / X III

Aqua

Usłyszałam gwałtowne pukanie do drzwi... "czyżby coś się stało" pomyślałam. Otworzyłam a tam... Stał Pier i Elizabeth!!
-Hej, co jest?- Zapytałam przejęta. Na ustach Blaze zauwazyłąm szelmowski uśmieszek. "Coś się szykuje?" przeszło mi przez myśl....

****************************
Przepraszam że tak póżno... Cholerka piszecie zawsze gdy jestem gdzies na imprezie:D ach ta niedziela;) Ale o terminach w oragnizacyjnym...

Tantos

-Jeszcze nic nie jest... ale zaraz bedzie jak sie tylko ruszysz.
Pier zostawił Blaze z Aqua zeby jej wszytsko wyjaśniła a sam pobiegł do drzwi dalej, pokoju Lizzard. zapukał głośno do drzwi.
*************************************************************
Hehe spoko znam ten ból ;) Ale skoro ja właściwie 2 dni nic nie pisalem i nikt nie robil z tego problemów to tobie tez pewnie zostanie przebaczone :lol:

Fan Mystique

Liz zdjęła słuchawki z uszu. Nirvana. Kochała tę muzykę. Zdjęła słuchawki, bo usłyszała pukanie, nie, walenie w drzwi. Ktokolwiek to był, wpadła na pomysł zrobienia mu dowcipu. W kogo by się tu...? Najwięcej czasu spędziła z Pierem i lubiła się w niego zmieniać, więc teraz również przybrała jego postać i otworzyła drzwi. Lekko się zdziwiła, gdy za nimi zobaczyła prawdziwego Piera. Natychmiast powróciła do swej prawdziwej postaci.
- Cześc, co tu robisz? - wyjąkała, usiłując ukryć zakłopotanie

Blaze

- Ok, Majim. - powiedziała z uśmiechem Blaze. - Ja i Melt opracowaliśmy pewien plan działania, mający na celu pomoc Profesorowi Xavierowi. Storm i reszta starych X-menów zamiast działać, tracą czas na kłótnie, więc myślę, że trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Plan jest gotowy. Ale żadne informacje nie mogą wyjść poza naszą piątkę: ciebie, mnie, Piera, Lizzard i Wilczycy. Możemy liczyć na twoją pomoc?

Tantos

-Hej Lizz choć szybko nie mamy czasu do stracenia, Ja i Blaze mamy plan pomocy Profesorowi ale musicie nam w tym pomóc... Ty, Majim i Wilczyca. szczegóły wyjaśnimy ci po drodze do cerebro...
Pier ruszył w stronę pokoju wilczycy.

Aqua

-Oczywiście że możecie liczyć. I na pomoc, i na dyskrecje- Odpowiedziałam. - Jak brzmi plan?- Zapytalam zniecierpliwiona. Wreszcie coś możemy zrobić. MY. Dla profesora.

Wilczyca

Siedziała na łóżku, zakopana po uszy w książce. Dobiegały do niej jkieś rozmowy na korytarzu, ale nie przejęła się nimi zbytnio.
Przerzuciła kolejną s tronę, gdy nagle ktos zapukał do drzwi.
-W najbardziej ciekawym momencie zawsze ktoś musi zapukac. - wymamrotała do siebie i zaśmiała się.

******
Ostatnio miałam urwanie głowy, teraz będę zaglądac częściej. ^^'

Blaze

- Plan brzmi następująco: Idziemy do komputera cerebro i szukamy tego czegoś, co zaatakowało umysł profesora. Potem trzeba działać... - odparła Blaze - A teraz poczekajmy, Pier zaraz przyprowadzi tu Liz i Wilczka.

Tantos

Pier zapukał drzwi wilczycy i juz po chwili szli we trójkę, On, Lizz i Wilczyca w stronę Blaz i Aqua
-Jesteśmy. chodźcie w stronę cerebro a po drodzę wam wszytsko wytłumaczymy...

W tym samym czasie, wioska gdzieś w Alpach...
Obłok jasnego światła leciał z niewyobrażalną prędkościa nad przełęczą gdzieś w górach... zbilżał sie do górskiej wioski... niczego nie spodziewający sie mieszkańcy żyli swoim własnym rytmem...
Błysk minął Przełęcz i choć nie minęła nawet sekunda był wiele kilometrów od wioski... a raczej tego co po niej zostało... leciał w stronę Stanów... a z ta prędkością zajmie mu to niewiele czasu... bardzo niewiele

-A więc plan jest taki: Lizz i ty Wilczyco staniecie na straży a Ja, Aqua i Blaze spróbujemy dostać sie do cerebro... Aqua dasz radę studzić metal tak żeby Blaze mogła pożniej przejść i się nie poparzyć?
*************************************************************
Aqua, czy "Aqua" się odmienia czy pisać "w stronę Aqua?"

Aqua

-Swietnie, więc jednak jej szukamy. Studzic metal? Myśle że dałoby się to zrobić. Ale ostrzegam, bedzie sporo gorącej pary. Trzeba też uszkodzić czujniki przeciwpożarowe bo będziemy mieć towarzystwo. Dla bezpieczeństwa mogła by i tak spróbować pokonać te droge w powietrzu.

**************
Raczej nie odmieniać jak w polskim bo to jest łacina. Moge znależć odmiane w deklinacji łacińskiej ale... po co?:D:D Chyba nie bedziemy sie jej uczuc na pamiec?;) Po prostu Aqua.

Tantos

-Czujnikami zajmie sie Blaze a gorącą pare chyba możesz opanować?
*************************************************************
Co do deklinacji to wiesz... może pozostańmy przy Aqua? :lol:

Fan Mystique

Liz spojrzała gniewnie na Piera. Zawsze bardzo chciała zobaczyć Cerebro z bliska, ale chyba jednak zostanie na straży. "Pohamuj czasem swą ciekawość!" - powiedział jej profesor kilka dni wcześniej. Zrezygnowana spuściła wzrok i razem z Wilczycą stanęły przy windzie.
- Mam pomysł. - powiedziała Lizzard i przybrała postać Storm. - Teraz nawet jeśli kogoś spotkamy, będziesz usprawiedliwiona, ze tu jesteś, chyba że spotkamy Ororo, co jest mało prawdopodobne, bo ta i Hank siedzą przy profesorze...

Aqua

-Moge ją opanować, ale nie sprawie że zniknie całkowicie. Generalnie moge ją wchłonąć... A nawet musze, by uzupelnić po tym brak wody. Nie stanie się to jednak natychmiast. Chodzi o to, żebyście sie pare metrów odsuneli. Para musi mieć ujście tak czy owak. To potrwa chwile

*******************************
Zgadzam sie w zupelności;)

Blaze

Blaze popatrzyła na czujniki rozstawione po bokach. Uśmiechnęła się i wystawila ręce.
- No to nasze małe przeszkody idą na pierwszy ogień... - mruknęła. - odsuńcie się na chwilę.

Kiedy X-men posłuchali, tego, co powiedziała, w jej dłoniach rozjażyły się złote promienie. Dwie potężne wiązki energii wypaliły wprost w elektryczne czyjniki, doszczętnie je niszcząc. Tylko lekka smuga dymu uniosła się w powietrzu...