Forum X-MEN / X2 / X III
www.xmen.stopklatka.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

X-Men by Mihauek - SERIA 1
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum X-MEN / X2 / X III Strona Główna -> Galeria
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak oceniasz to opowiadanie?
Świetne
70%
 70%  [ 7 ]
Może Być
20%
 20%  [ 2 ]
Słabe (nie zaznaczać tego!!! :))
10%
 10%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 10

Autor Wiadomość
Fan Mystique
Recruit X
Recruit X



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek City

PostWysłany: Czw 20:29, 07 Gru 2006    Temat postu:

ODCINEK 5

Przez kilka ostatnich dni Jennifer i Profesor wiele rozmawiali na różne tematy, a Jubilee i Shadowcat przechodziły ciężki, ale owocny trening pod okiem wymagającej Storm. Jennifer zaproponowała Profesorowi przyjęcie do Instytutu pewnej młodej dziewczyny z Alabamy. Kilka tygodni wcześniej prawniczka prowadziła w Waszyngtonie sprawę tej dziewczyny, która jest podobno bardzo zdolnym mutantem. Xavier zgodził się i właśnie oboje stali przy wejściu do Instytutu i patrzyli na podjeżdżającego czerwonego cadillaca. Auto zatrzymało się i ze środka wysiadł wysoki, surowo wyglądający mężczyzna, około czterdziestki, obdarzony wielkimi czarnymi wąsami, a za nim niska, pulchna ruda kobieta o wesołym spojrzeniu. Gdy mężczyzna ujrzał Jennifer, jego twarz się rozpromieniła i podbiegł do niej, a za nim śmiesznie przytruchtała pulchna kobieta, prawdopodobnie jego żona. Mężczyzna ucałował Jennifer w oba policzki, po czym ujął jej dłoń i zaczął jej wylewnie za cos dziękować. To samo z jej drugą ręką czyniła kobieta. Jennifer odsunęła sie od nich i rzekła z uśmiechem - Cóż, chciałabym przedstawić wam profesora Charlesa Xaviera, założyciela i dyrektora tego Instytutu. - po czym zwróciła się do Profesora - Profesorze, to są państwo John i Betty Lacroix. Poprosiłam ich o przywiezienie do nas ich córki. A tak w ogóle to gdzie jest Christina? - Jen spojrzała w stronę samochodu, a Betty uśmiechnęła się do profesora i krzyknęła piskliwie - CHRIS, KOCHANIEŃKA, MOŻESZ JUŻ WYJŚĆ Z TEGO AUTA, KOCHANIE!!!
Drzwi samochodu powoli się otworzyły i ze środka wysiadłą szczupła nastolatka ubrana od stóp do głów w czarne ciuchy. W ręku trzymała pomazany plecak wojskowy, a na nogach miała glany. Dziewczyna bez słowa minęła stojącą w drzwiach grupkę i weszłą do Instytutu.
- No cóż... To właśnie nasza córka... - rzekł John z zakłopotaniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tantos
X-Men
X-Men



Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Police

PostWysłany: Czw 21:23, 07 Gru 2006    Temat postu:

Czekam na ciąg dalszy :) naprawde bardzo fajnie sie czyta

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fan Mystique
Recruit X
Recruit X



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek City

PostWysłany: Pią 17:46, 05 Sty 2007    Temat postu:

ODCINEK 6

Następne dni minęły szybko i bezproblemowo, nei licząc drobnych incydentów w Danger Room'ie, a Christiina szybko przystosowała się do Instytutu.

Jennifer siedziałą włąśnei w ogrodzie, gdy usłyszałą warkot silnika. Pobiegła do garaży, gdzie ujrzałą Scotta pakującego do samochodu jakąś wielką torbę.
- Wybierasz się gdzieś? - Scott podniósł wzrok i ujrzał szczuplą blondynkę o zielonych oczach. Oczach Jean. Opuścił wzrok i odparł:
- Jadę do Alabamy. Mam tam sprawę do załatwienia. - Jennifer podeszłą blizej i poklepała go po rameiniu.
- Scott, nie można sie poddawać, musisz starać sie żyć normalnie.
Cyclops gwałtownie odepchnął jej rękę
- A co ty możesz o tym wiedzieć? - spytał wściekle, wsiadł do auta i odjechał z piskiem opon, pozostawiając Jennifer samą.

***
- Robert, przestań! - Rogue siedziała z Bobby'm przy stoliku w zatłoczonej dyskotece. Zbliżałą sie północ, a Bobby bawił się szklanką coli, co chwila ja zamrażając i odmrażajac. W pewnym momenic ewyciągnął dłoń do dziewczyny, a ta szybko zbrała rękę i wstała, zrzucając szklankę na podłogę, ku niezbyt wielkiej radości stojącej w pobliżu barmanki.
- Bobby, wiesz, o co mi chodzi... - Rogue posmutniała i usiadłą na miejsce
- Wiem, skarbie, ale czy nie mozemy nawet złąpać sie za rękę? Nawet przez sekundę? - Bobby uśmiechnął się zachęcajaco, ale Rogue już zupełnie straciła dobry humor i siedziała cicho z założonymi rękoma. Bobby przypatrzył się swojej dziewczynie. Rogue bardzo wyróżniała się spośród kręcących sie wokół młodych dziewczyn szukajacych faceta na wieczór. Miała na sobie obcisłą czarną koszulkę podkreślającą łądny, wyglądajacy z dekoltu biust, długie czarne rękawiczki, a na szyi obrożę nabijaną ćwiekami. Ładną twarz o jasnej karnacji zdobiły duze zielone oczy, a długie ciemne włosy były zebrane w kitkę, oprócz opadajacego na twarz białego pasma - pamiątki po pierwszym spotkaniu z Magneto.
Robert tak bardzo zapatrzył sie w Rogue, że nawet nie zauważył, kiedy tuż obok niego zaczęła uwodzicielsko tańczyć pewna dziewczyna. Zauważył jednak gniewny błysk w oczach Rogue, odwrócił wzrok i ujrzał ją - była to kobieta o najbardziej pociągających kształtach, jakie mężczyzna może sobie wymarzyć. Ubrana była w czerwony top i obcisłę dżinsy. Miałą długie jasnobrązowe włosy, a jej duże, jasnozielone oczy zdawały sie hipnotyzować.
- Bobby? Robert! - Bobby nie reagował na głos Rogue. Nie mógł oderwać wzroku od pięknej nieznajomej, która właśnie weszła do stojącej obok ich stolika klatki dla klubowych tancerek. Dziewczyna zerwała z siebie top, ku uciesze bawiących się w klubie mężczyzn. Pod spodem miała czarny lateksowy biustonosz z nazwą dyskoteki. Uwodzicielsko ruszajac biodrami, zaczęłą rozpinać spodnie. Bobby poczuł, ze robi mu się gorąco. Rogue również sie gotowała, tylko ze złości. Tancerka zdjęła dżinsy i pozostała tylko w staniku, długich czarnych kozakach i obcisłych lateksowych szortach zakrywajacych połowę posladków. Jej spojrzenie napotkało wzrok Bobby'ego. Wyszła z klatki i uwodzicielskim krokiem podązyła w jego stronę. Nagle usiadłą mu na kolanach i zbliżyła twarz do jego ucha. Rogue zauważyła, że bezwiednie zaczęła ściągać rękawiczki. Tancerka szepnęła coś Bobby'emu do ucha, po czym liznęła jego policzek. Rogue nie wytrzymała, zerwała sie na równe nogi, przewracająć stolik i ściągając na siebie uwagę połowy bawiących sie w klubie osób, po czym pociagnęłą dziewczynę za włosy i uderzyła ja pięścią w twarz. Dziewczyna upadła, a Rogue poczuła sie dziwnie, jak zawsze, gdy przejmowałą czyjąś osobowość. Nagle ktoś chwycił ją za rękę. Mutantka obróciłą sie i zobaczyła rozbawionego Wolverine'a i niezadowoloną Jennifer.
- Profesor uznał, ze wystarczy Wam zabawy na dzisiaj. Zjawiliśmy się w samą porę. - rzekł Logan, a Jennifer podniosła stolik i obrzuciła wzrokiem nieprzytomną dziewczynę.
- To ona. - zwróciła się do Logana
- Ona? Jak ona? - zapytała zdziwiona Rogue
- Profesor kazał nam tutaj przyjechać, bo Cerebro wykryło w tym miejscu bardzo zdolnego mutanta. Ona odpowiada opisowi. - odpowiedziała Jennifer, po czym kazała Loganowi wziąć dziewczyne na ręce i zanieść do Instytutu.
- Do Instytutu? A po cholerę? - Rogue nie wierzyła własnym uszom, ale gdy nie usłyszała odpowiedzi, poslusznie wyszla z klubu zaraz za Loganem, Jennifer i zdezorientowanmym Bobby'm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tantos
X-Men
X-Men



Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Police

PostWysłany: Pią 19:00, 05 Sty 2007    Temat postu:

No no no... ciekawie :) pisz nastepna czesc bo czekam :P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fan Mystique
Recruit X
Recruit X



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek City

PostWysłany: Czw 17:53, 11 Sty 2007    Temat postu:

ODCINEK 7

Miesiąc później w Instytucie wszystko zdawało się być jak dawniej - z małą różnicą. Otóż Rogue nie mogła znieść nowej koleżanki z drużyny, dziewczyny zaatakowanej przez nią w bibliotece - Amandy Watcher.
Mutantka pochodziła z Chicago, ale więcej nei chciała zdradzić ze swojej przeszłości. Posiadała bardzo interesujące zdolności - mogła częściowo przeistoczyć się w kota, to znaczy wyrastały jej uszy, pazury, ogon i kły oraz znacznie zwiększała się jej zwinność. Cerebro uznał, że ta dziewczyna przyda się w drużynie.

Iceman przechodził właśnie korytarzem Instytutu, gdy zza rogu wyłoniła się Amanda (nadała sobie pseudonim Streetwalker). Dziewczyna ubrana była w biały podkoszulek i obcisłe dżinsy.
- Witaj, Robert... - odezwała się chrapliwym szeptem
- Hej Amanda... - mutantka zbliżyła się do Bobby'ego, muskając jego twarz złocistymi włosami i przysunęłą usta do jego ucha
- Jak to możliwe, że taki przystojny facet jak ty marnuje się u boku brzydkiej choleryczki? - wyszeptała. Uwielbiała nazywać Rogue choleryczką. Spojrzała Bobby'emu głęboko w oczy.
Gdy oczy Bobbiego ujrzały głęboką zieleń oczu Amandy, poczuł, że ziemia ucieka mu spod nóg. Chciał byc bliżej...
- O czym myślisz? - słowa Amandy ledwo dochodziły do jego uszy. Poczuł gwałtowną chęć, by...
- Pragnę cię, Bobby.
Robert przywarł gorącymi wargami do czerwonych ust Amandy. Jego ręce zaczęły błądzić po jej plecach, a jej dłonie po jego pośladkach. Pragnął całowac ją bez końca. Mutantka zmrużyła oczy i pozwalała mu pieścić ustami swą szyję...

-TY DZIWKO!!! - Bobby odskoczył zdezorientowany od Amandy i przez chwile nei wiedział, gdzie sie znajduje. Był jak w transie. Dostrzegł, że kilka metró przed nimi stoi Rogue. Jej oczy błyszczały i cała się trzęsła. Nagle Amanda odwróciłą się do niej z sykiem, obnażajac kły. Rogue kopnęła ją w szczękę. Z ust Amandy pociekła krew. Wysunęłą pazury i drasnęła Rogue w twarz, zostawiając na niej krwawe szramy. Gdy do walczących podbiegła Storm i Logan, zaalarmowanie krzykami, Rogue zdjęła rękawiczkę i złapała Amandę za przegub dłoni. Mutantka upadłą na podłogę. Rogue zrobiło się gorąco i słabo. Nagle jej oczy zalśniły zielenią, pojawiły się kły i pazury, a z dżinsów wystrzelił długi brązowy ogon. Rogue krzyknęła, Storm krzyknęła, wszyscy krzyknęli i ogólnie zrobiło się głośno. Rogue wybiegła z korytarza i wpadła do grodu, nie myślała w ogóle o tym, co robi, nie zauważyłą nawet, kiedy opuściłą teren Instytutu i zagłębiała się coraz bardziej w las...

- Profesorze! Rogue uciekła! - Wolverine wpadł jak burza do gabinetu Xaviera. Profesora jednak nie było. Na biurku leżał faks przesłany z Białego Domu:
"(...) w laboratorium w Illinois. Podejrzewa się tego samego mutanta, który w niedawnym czasie dokonał morderstwa w gmachu Pentagonu (...)"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fan Mystique dnia Sob 23:17, 27 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fan Mystique
Recruit X
Recruit X



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek City

PostWysłany: Pią 17:51, 12 Sty 2007    Temat postu:

ODCINEK 8

Christina siedziała właśnie z Jennifer, Shadowcat i Jubilee w salonie. Wszystkie trzy oglądały z zapartym tchem "Gotowe na wszystko" i nawet nie zauważyły, jak do pokoju wpadł przerażony Iceman, machając wściekle rękoma. Jennifer niechętnie uniosła wzrok.
- Jestem gotowa na wszystko, bylebyś tylko powiedział mi, dlaczego przerywasz mi serial. - powiedziała lodowatym tonem. Jubes, Kitty i Chris zawtórowały jej nie mniej lodowatymi spojrzeniami.
- Rogue uciekła... - wydusił z siebie Bobby - I to przeze mnie.
Dziewczyny usiadły obok niego na czerwonej sofie
- Jak to uciekła? - zapytała Jennifer
- To przez Amandę...Przeze mnie...
- Amanda miała z tym coś wspólnego? Nic nei mów. - Jennifer zamknęła na chwilę oczy i dotknęła dłonią czoła Bobby'ego. Nagle ujrzała Rogue, bijącą się z Amandą. Po chwili ujrzałą oczy Amandy, tak zielone, tak...
- Ona cię zahipnotyzowała. - oznajmiła spokojnie - Ty nie chciałeś jej całować. To jej oczy działają tak na mężczyzn. Podejrzewałam to od kiedy przyprowadziliśmy ją do Instytutu.
- Ale...
- Nic nie mów, Bobby, nie tłumacz się. Nie masz z czego. Teraz najważniejsze jest, żebyśmy znaleźli Rogue. - rzekła Jennifer, wyłączyła telewizor, ku wielkiemu niezadowoleniu postałych dziewcząt, i wyszła z pokoju.

Rogue ocknęła się z transu i przez chwilę nie pamiętała, gdzie jest. Nagle wszystko jej sie przypomniało. Amanda. Pocałunek. Bójka. Ucieczka. Zerwała się na równe nogi i spojrzała na swe dłonie. Normalne, pazury zniknęły. Rozejrzała się wokół i stwierdziła, że znajduje się na wzgórzu w środku lasu. Był środek nocy. W oddali, nad drzewami ujrzałą światła Empire State Building. Musiała długo biec... nagle usłyszala za sobą szelest liści. Odwróciła się i poczuła kopnięcie w brzuch. Zabrakło jej tchu, a jakaś niewyraźna postać ciągnęła ją w stronę zarośli.
- Czego ode mnie chcesz? - krzyknęła przerażona Rogue
- Cśśś... - usłyszała chrapliwy szept. Znała ten głos...
Trzymająca ją postać oparłą Rogue o głaz i wyjęła małą, napełnioną do połowy zielonkawym plynem strzykawkę. Rogue poczuła ukłucie i poczuła, że robi jej się słabo. Postać uniosła strzykawkę do góry i potrząsnęła nią. Zielonkawa ciecz wymieszała się z krwią Rogue, a potem Rogue usłyszała, jak postać wstrzykuje sobie powstałą mieszankę. Po chwili usłyszała sygnał telefony komórkowego. Postać odebrała.
- Hej John. Mam ją. Tak. Mam to również. Czeka na was na Wzgórzu Lincolna. Tak, w tym lesie.
Postać rozłączyła się i Rogue straciła przytomność. Zdołała tylko bezgłośnie poruszyć ustami
- Mystique...

*************************************************************

Ej no co tak mało komentarzy?
Dopiero akcja sie rozwija!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaze
Dark Phoenix
Dark Phoenix



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CK city - KIELCE

PostWysłany: Pią 20:07, 12 Sty 2007    Temat postu:

A co tam komentarze, ważne że czytamy i nam się podoba :D Pisz, pisz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fan Mystique
Recruit X
Recruit X



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek City

PostWysłany: Śro 15:20, 17 Sty 2007    Temat postu:

ODCINEK 9

Profesor wjechał do BlackBird'a zaraz za Storm, która usiadła za sterami. Za nimi do samolotu wpadli Wolverine, Collossus i Jennifer.
- Fdzie ona jest? - zapytał Logan, na co Jennifer zamknęła na chwilę oczy, po czym odpowiedziała - W lesie, 5 kilometrów stąd na wschód.
- Storm, ruszaj - rzekł Xavier i po chwili płyta boiska do koszykówki rozsunęła się i spod ziemi wyleciał wielki odrzutowiec. Iceman patrzył ze smutkiem i poczuciem winy przez okno.

- Tam! Co to takiego? - krzyknęła Jennifer, wskazując na odlatujący znad polany helikopter. Na dole widać było jakąś postać - Ororo, lądujemy!
BlackBird osiadł cicho na miękkiej trawie, po chwili wyskoczył z niego Logan, a za nim wybiegli Collossus z Jennifer. Wolverine przysiadł przy leżącej na ziemi Rogue. Mutantka miała brudne włosy, podarte ubranie, a z rany na czole sączyła się krew. Jennifer położyła Loganowi ręke na ramieniu, ten skinął głową i dotknął dłonią ramienia Rogue. Nagle poczuł, że robi mu się gorąco, a na czoło wystąpiły mu krople potu. Czuł, że słabnie. Z trudem oderwał dłoń od ciała dziewczyny. Jej czoło było gładkie, ani śladu rany.
- Co tu się stało? - Storm podeszła do nich razem z profesorem. Xavier spojrzał w górę i wyszeptał - Ten helikopter...
- Magneto? - spytał Logan
- Obawiam się, ze tak, Wolverine. Na szczęście Rogue jest cała i zdrowa. Wracamy, trzeba zrobić jej badania. - Collossus wziął nieprzytomną mutantkę na ręce i zaniósł ją do odrzutowca. Wszyscy wsiedli do środka i BlackBird ruszył w stronę Instytutu.

Gdy powrócili do szkoły, Rogue trafiła do laboratorium, gdzie Jennifer przebadała ją, a gdy dziewczyna odzyskała przytomnośc, profesor poprosił ją do swojego gabinetu. Gdy siedzieli naprzeciw siebie, próbował dowiedzieć się, co wydarzyło się w lesie.
- Nic nie pamiętam, po prostu obudziłam się już w laboratorium.
- A wczorajszy incydent?
- Jaki incydent? - Rogue wyglądała na zaskoczoną. Xavier zmarszczył brwi. Sama uciekła z Instytutu po bójce ze Streetwalker. Czy to możliwe, by nic nie pamiętała? A może... Nagle jednak przypomniał sobie, że Logan przekazał jej swą moc, by mogłą uleczyć sie z ran. Wątpliwości odeszły.
- Więc, moja droga, możesz już iść do siebie. Mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze. - rzekł i odsunął sie od biurka.
- Dobrze. Dziękuję, profesorze. - odparłą dziewczyna i wyszła z gabinetu. W drzwiach minęła się z Jennifer i Storm. Telepatka usiadła naprzeciw Xaviera. Storm zostałą w drzwiach.
- Profesorze, przed chwilą odebrałam kolejny sygnal znad Alkali. Sądzę, że powinniśmy tam polecieć. - Profesor spojrzał na nią i nagle drgnął. Przed oczami ujrzał Magneto, pochylającego się nad jakąś dziwną stalową trumną, w której leżała... Jean. "POMOCY!" - usłyszał krzyk w swojej głowie. Nagle oprzytomniał i spojrzał na przejętą Jennifer.
- Masz rację. Storm, powidom wszystkich, ze za godzinę ruszamy.
- Wszystkich? - Ororo uniosla brwi - Czy nasze nowe studentki również?
- Powiedziałem "wszystkich". Jubilee, Shadowcat, FireAngel i Streetwalker na pewno się przydadzą. - Storm skinęła głową i wyszła z gabinetu.

Godzinę później wszyscy, nie wyłączając Rogue, zebrali się w hangarze pod boiskiem. Profesor rozejrzał się i zaprosił wszystkich do BlackBird'a.
W środku czekała na nich niespodzianka: - na zagłówku każdego fotela wytłoczony był znak X i pseudonim pasażera. Profesor i Storm usiedli z przodu. Dwa fotele obok nich były puste. Na parciach widniały napisy "Cyclops" i "Jean Grey". Collossus, Rogue i Iceman znaleźli swe miejsca w druugim rzędzie. Za nimi były fotele z podpisami "Jubilee", "Shadowcat", "FireAngel" i "Streetwalker", na których właśnie sadowiły się dziewczęta ubrane w nowe, skórzane czarne uniformu, a na samym końcu siedział Wolverine, obok którego stał fotel z zakrytym zagłówkiem.
- No, ciekawe, jak mnie ochrzciliście. - uśmiechnęła się do niego Jennifer. Logan zauważył, że obcisła skóra bardzo pasowała do jej pośladków "Gdzie ty sie patrzysz?" - usłyszał głos w swojej głowie. Błyskawicznie podniósł wzrok na rozbawioną twarz blondynki. Poczuł, że na twarz wstępuje mu rumieniec. Jennifer zdjęła osłonę z zagłówka.
- No, może być. Nie brzmi tak dziwnie jak niektóre. - skomentowała swój nowy pseudonim, siadając w fotelu z napisem "Psychesis".
BlackBird wyleciał z hangary i skierował sie na północ.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fan Mystique
Recruit X
Recruit X



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek City

PostWysłany: Nie 17:13, 21 Sty 2007    Temat postu:

ODCINEK 10

BlackBird leciał już od trzech godzin. Atmosfera na pokładzie była dosyć napięta. W pewnym momencie Storm zauważyła na horyzoncie znajomą poszarpaną linię ruin tamy.
- Radzę zapiąć pasy, za chwilę lądujemy. - zwróciłą się do wszystkich pasażerów, po czym dodała - Ty również, Logan. - Wolverine zmarszczył brwi i zapiął pas. Nagle poczuł, że ktoś chwyta go za ramię. Odwrócił głowę i ujrzał Jennifer, trzymającą dłonią jego ramię. Sprawiała wrażenie nieobecnej - jej oczy lśniły, jak w transie.
- Nareszcie jesteście. - odezwała się, dziwnie znajomym głosem. Wszyscy błyskawicznie spojrzeli w jej stronę. Wolverine wyszeptał - Jean..?
- Zatrzymajcie się nad samym jeziorem. Następnie musicie znaleźć sposób by dostać się do bazy. Znajduje się ona pod wodą.
- Mówiłem, że na powierzchni nic nie ma. - zauważył Wolverine, ale Xavier przerwał mu, unosząc dłoń. Jennifer kontynuowała - W samym środku jeziora znajduje się tunel wejściowy. Proponuję, żeby Storm stworzyła wir... Aaach! - Jennifer zadrżała i rozejrzała się wokół. Nie pamiętała, gdzie się znajduje. Nagle otworzyła szeroko oczy i wskazała palcem na przednią szybę, przez którą nikt aktualnie nie patrzył. Wszyscy byli zbyt zaabsorbowani jej osobą. Storm spojrzała na przód samolotu i w ostatniej chwiliskręciła sterami. Wokół BlackBird'a krążyły metalowe kule wielkości arbuzów. Nagle jedna z nich uderzyła w bok odrzutowca. Ściana , przy której siedziałą Jubilee niebezpiecznie się wygięła. Młoda azjatka krzyknęła. Kule zaczęły uderzać w samolot ze wszystkich stron. Nagle z lewego boku BlackBird'a wystrzelił snop ognia i samolot runął sto metrów w dół. Storm wrzasnęła - Może ktoś wreszcie coś zrobi, do cholery!? - w tym momencie jedna z kul rozbiła przednią szybę. Wszyscy krzyknęli.
- Bobby! - wrzasnęła Shadowcat, chowając się przed wiejącym wiatrem. Iceman wyciągnął dłonie w kierunku nadlatujących kul. W jednej sekundzie wszystkie pokryły sie lodem i zaczęły spadac w dół. Nagle wszystko ucichło. Kule zawisły w powietrzy w bezruchu, podobnie jak BlackBird.
- Storm, o ile się nie mylę, jesteśmy nad samym środkiem jeziora, prawda? - spytała Psychesis, trzymając ręce rozłożone na boki. Jej telekineza zablokowała kule i zatrzymała w powietrzu odrzutowiec. Xavier rozcierał sobie glowę, a Streetwalker pomagała wyjść Collossusowi spod przewróconego fotela. - Ląduj, ja dłużej tego nie utrzymam - szepnęła czerwona z wysiłku Jennifer, a BlackBird lekko się zachwiał. Storm złapała za stery, odpaliła silniki spojrzała w dól, na gładką taflę jeziora
- Teraz naprawdę zapnijcie pasy. Jennifer, możesz puścić - rzekła, po czym samolot powoli zaczął obniżać poziom, coraz bardziej zbliżając się do jeziora, które robiło się coraz bardziej niespokojne. Jenifer opadła bezwładnei na fotel. Logan zapiął jej pas, "niechcąco" dotykając przy tym jej biustu.
Oczy Ororo zrobiły się białe, a samolot znalazł się w samym środku trąby powietrznej, która zaczęła wysysać wodę z jeziora, powoli odsłaniając dno. Dokładnie pod samolotem widniał wlot do głębokiego, stalowego tunelu. - Trzymajcie się - krzyknęłą Storm, gdy BlackBird wystrzelił w dół, a woda znajdująca się w górze, zaczęła powoli opadać. Po chwili BlackBird znalazł się w duzej, ciemnej hali, nad którą właśnie zmykało się wejście. X-Meni usłyszeli odgłos zamykanych wrót i huk opadającej wody.
- Wszyscy cali? - Profesor rozejrzał się po wnętrzu odrzutowca. Wszyscy siedzieli na swych miejscach, tylko Jubilee była zielona na twarzy. Jennifer powoli odzyskiwała przytomność. Właz do samolotu został opuszczony i wszyscy wyszli do wielkie, oświetlonej nielicznymi halogenami hali.

Storm rozejrzała się wokół i zauważyła, że na ścianie znajdują się cztery pary drzwi. - Rozdzielamy się - oznajmiła wszystkim , poczym obrzuciła drużynę szybkim spojrzeniem. - Wolverine, profesor, Psychesis i ja bierzemy pierwsze drzwi, tymi - wskazała na ukryte w mroku małe przejście - pójdą Iceman, Rogue i Streetwalker, a Collossus na pewno dobrze zaopiekuje się naszymi trzema młodymi dziewczętami - wskazała na stojące nieopodal Jubilee, FireAngel i Shadowcat. Ktoś jest przeciwny takiemu podziałowi? Nie? To dobrze. Idziemy. - Każda grupa weszła w swoje drzwi.

Profesor, Storm, Logan i Psychesis szli ciemym korytarzem, aż doszli do wielkich stalowych wrót. Wolverien zaczął węszyć. - Znam to miejsce - warknął - laboratorium Strykera. - Wszyscy weszli przez drzwi do dużego, ponurego pomieszczenia, oświetlonego zielonkawym światłęm padającym z brudnych halogenów. Jennifer stanęła jak wryta, profesor rozejrzał się wokół, a Storm otworzyła usta. Naprzeciwko nich, na dużej podświetlonej tablicy wisiało rentgenowe zdjęcie ciała człowieka, jakieś skrzydło i czaszka. Na wszystkim zaznaczone były metalowe kości. Na środku pomieszczenia stało dziwne urządzenie, coś jakby akwarium połączone z komputerem. W dużym pojemniku bulgotała jakać srebrzysta substancja. W całym pomieszczeniu pełno był śladów krwi i pazurów. Wolverien podbiegł do akwarium. Jennifer wyszeptała - To tutaj, prawda? To tu zrobiono ci... - Xavier nakazał jej milczeć. Logan patrzył na akwarium... Puste akwarium. A przecież... Storm zaczęła iść tyłem do drzwi. Nagle ktoś chwycił ją za szyję i poczuła, jak w ramię wbija jej się coś ostrego. Wszyscy błyskawicznie spojrzeli w jej stronę. Wolverine zbladł. Storm była trzymana w żelaznym, a raczej adamentowym, uścisku przez całą i zdrową Lady DeathStrike. Mutantka spojrzała wyzywająco na Logana i wyszczerzyła zęby w pogardliwym uśmiechu
- Szukasz kogoś, przystojniaczku?

Collossus szedł szybko, w swej stalowej postaci, przed grupką dziewcząt. Gdy doszli do jasnego, dużego pomieszczenia, Jubilee wybiegła przed niego, i podbiegła do leżącej na podłodze postaci. Collossus również dobiegł do niej i ujrzał śliczną młoda dziewczynę. Miała jasną skórę i blond włosy. Ubrana była w ciemnogranatowy skórzany gorset i czarne spodnie. Dziewczyna otworzyła jasnoniebieskie oczy.
- Czy wszystko w porządku? - spytała Jubille
- W najlepszym - syknęła dziewczyna, wystrzeliwując z dłoni strumienie zimnej wody wprost na dziewczynkę i Piotra. Collossus wstał i spojrzał jeszcze raz na dziwną kobietę.
- Kim jesteś?
- Twoim najgorszym koszmarem... - wyszeptała dziewczyna i zaczęła zanurzac się powoli w zalewającą pomieszczenie wodę. Dopiero wtedy wszyscy zorientowali się, że drzwi są zamknięte, a w pokoju nie wiadomo skąd, pojawia się coraz więcej wody...

Rogue biegła długim, wąskim korytarzem tuż obok Bobby'ego. Amanda, w swej zmienionej postaci, skakała za nimi po ścianach. W końcu dobiegli do małych drzwi. Bobby chwycił za klamkę, po czym odskoczył z krzykiem. Przybrał swą lodową postać. Klamka była czerwona z gorąca.
- Odsuńcie się - nakazał dziewczętom, po czym zamroził drzwi. Amanda rozwaliła je jednym celnym kopniakiem, po czym cała trójka wpadła do kolejnego, większego korytarza. Kilka metró od nich stał zadowolony Pyro
- John! - syknął Bobby - Zdrajco, co ty tu robisz?
Pyro tylko kpiąco się uśmiechnął, po czym wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i, zanim ktokolwiek zdążył zareagować, strzelił w Icemana ogromnym płomieniem.

Magneto stał w ciemnym pomieszczeniu, tuż przy stalowej trumnie z ciałem Jean i patrzył na duży monitor, nadający obraz ze wszystkich pomieszczeń bazy. Uśmiechnął się i poklepał trumnę po wieku.
- No, no... Twoi kumple są chyba w małych tarapatach...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tantos
X-Men
X-Men



Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Police

PostWysłany: Pon 0:37, 22 Sty 2007    Temat postu:

Zajebiste... pisz dalej bo jestem ciekawy :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua
X-Men
X-Men



Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z wody :D

PostWysłany: Pon 8:34, 22 Sty 2007    Temat postu:

Ja też jestem ciekawa :D:D:D Zwłaszcza "najgorszego koszmaru" strzelajacego strumieniami wody ;);)

Czyta się prawie jak książke. Są gdzieniegdzie drobne błędy, ale to nie psuje wcale odbioru. Oby tak dalej!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tantos
X-Men
X-Men



Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Police

PostWysłany: Pon 18:15, 22 Sty 2007    Temat postu:

Prawdę mowiac to tez jestem najbardziej ciekawy tej "dziewczyny od wody".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fan Mystique
Recruit X
Recruit X



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek City

PostWysłany: Pon 18:51, 22 Sty 2007    Temat postu:

Pracuję właśnie nad następnym odcinkiem.
Co do interesującej was postaci, zdradzę, że zostanie w historii na baaaaardzo długo, niekoniecznie jako "ta zła" :D
Więc poznacie ją bardzo szczegółowo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaze
Dark Phoenix
Dark Phoenix



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CK city - KIELCE

PostWysłany: Pon 21:24, 22 Sty 2007    Temat postu:

No, czekam na "najgorszy koszmar" ;) Super się czyta, pisz, pisz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum X-MEN / X2 / X III Strona Główna -> Galeria Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin